Polskim - 5 szczególnych minut

OndergaandeZonPełne blasku światło – eksplodującym kontrastem ciemnego nieba….

Każdego roku zastanawiam się od nowa w świątecznym nastroju miesiąca grudnia, w jaki sposób ludzie o zapewnionej egzystencji i stabilizacji życiowej, zareagują na to – co im chcę przedstawić. Dla nich znów jest Gwiazdka, kolejny rok i najlepsze życzenia. Właściwie wszystko jest, jak co roku, zupełnie normalne?

Tak, dla nich, jak i dla mnie, to rzeczywiście zupełnie normalne.
Jednak moje serce kieruje się w stronę tych wszystkich, u których jest inaczej. W stronę tych, którzy potrzebują pilnie najlepszych życzeń, którzy czują się pozbawieni pewności i bezpieczeństwa.

Myślicie pewnie o mieszkańcach głodującej Afryki, o ofiarach tsunami, czy ludziach z obszarów objętych walkami plemiennymi, lub wojną domową.

Ja – nie.

Ja myślę o złamanych duszach mieszkających w tym samym mieście.


Nie znam ich, ale wiem, że są. Wiem, że są małe dziewczynki, które znów w czasie tych świąt będą rozczarowane, lecz nie prezentami, ale niespełnionymi prośbami o ratunek.

A co gorsza – ten „klub” wciąż powiększa swoje grono….
Mali chłopcy, którzy nie wiedzą, że ktoś rozumie…. że jest ich coraz więcej… i jest coraz gorzej!

Myślę o tych wszystkich złamanych duszach, które po dniach świątecznych znów stają się ofiarami zbrodni lubieżnych sprawców, tych, którzy poczucie władzy demonstrują poprzez chorą seksualność.

KidsLinks

Być może w czasie tych świąt zostaną choć na chwilę pozostawione w spokoju, lub też nie…. Myślę o wszystkich dzieciach narkomanów i alkoholików, dzieciach z rodzin potrzebujących pomocy. Cicha siła kryjąca się za niewzruszoną osobowością, lub prowokowany śmiech. Nikt nie zdaje sobie sprawy z dojrzałości kryjącej się za dziecinną buzią.

Myślę o wszystkich dzieciach narkomanów i alkoholików, dzieciach z rodzin potrzebujących

Corocznie myślę o dzieciach z naszego najbliższego otoczenia.

Corocznie myślę o tych dzieciach – jednego roku, w drugi dzień świąteczny wspomagałam ofiarę pobicia i gwałtu. Powalające realia, których nie zmienia ani przystrojona choinka, ani kartka świąteczna, ani prezenty.
Tylko przez krótką chwilę poinformowano o tym wydarzeniu. Tylko przez moment, tak aby nie popsuć świątecznego nastroju.

A potem?

Potem jest milczenie, tak jakby nic się nie stało? Czy to o czym nie wiem, nie interesuje mnie? Nie mam pojęcia.

Ale wiem, że ofiary pobić są pozostawione najczęściej samym sobie. Nie otrzymują pomocy, zrozumienia i lepszej przyszłości.
A do tego jeszcze, powinni sami sobie poradzić, sami wyjść z tej rozpaczy i jeszcze ciężko pracować na własną fascynującą osobowość.
Powinni sami współodczuwać, razem z ludźmi z ich otoczenia.

 Każdego roku cieszę się z reklamy Coca-Coli
 

Ponieważ łączy mnie ona z resztą świata. Wspólnie widzimy, jak samotny gwiazdor z tyłu ciężarówki nam macha ręką….

Każdego roku pytam samą siebie, czy kolektywna świadomość może być tak mocna, by coś zmienić? Czy tak będzie, jeżeli my wszyscy w Wigilię o godzinie 23:55 do 00:00 prześlemy do ofiar przemocy pozytywne myśli?

Co się stanie, jeśli bez rozgłosu i dużego hałasu, w ciszy i spokoju przekażemy nasze przesłanie wszechświatu?

Powstanie wówczas nowa “fala”, która ogarnie kulę ziemską, ponieważ godzina 23:55 przypada o różnej porze w różnych częściach globu.

vuurwerk

Co o tym myślisz? Czy identyfikujesz się z tym pomysłem? Czy powstanie wówczas nowy rodzaj energii? Delikatne objęcie dziecka, któremu niewiele pozostało, by dalej żyć?

Lub może znajdą się w Twoim otoczeniu ludzie, którzy również połączą się w myślach, tak by powstał nowy rodzaj eksplozji, która ogarnie i stanowić będzie kontrast dla wciąż jaśniejącego sztucznymi ogniami nieba?

A co się stanie, gdy powtórzymy przesłanie naszych pozytywnych myśli jeszcze raz 31 grudnia? Razem z bijącym zegarem w telewizji, na placach miast, w barach, hotelach, dworcach? Razem z tymi, którzy zapomnieli w wigilię?

I jakby nie patrzeć – to najpiękniejszy prezent, jaki możemy podarować światu.
Prezent, który nic nie kosztuje… może tylko parę naszych łez!
 
© Mary-Rose Kolkman & Alexandra Dabrowski
 Tekst PDF
 

MultiTrans

Social Media

login